-Ty…- powiedziała
zdziwiona Ran.
-Dziewczyna z
horroru! –wysapałam.
- Z horroru, co? –
postać się zaśmiała. – Ciekawy przydomek… Muszę zacząć go używać.. – mrugnęła
do mnie.
-Co to za miejsce..
Co my tu robimy?! – krzyknął wściekły Takasu.
-Co robicie… No
nieee… Nieładnie… Oko, za oko, ząb, za ząb..Prawda, za prawdę.. Kłamstwo, za
kłamstwo.. – zachichotała i zniknęła gdzieś za zakrętem.
-To ona… T-to na
pewno ona nas tu ściągnęła! Ran, czemu do niej machałaś?! – podniosłam głos.
-Nie wydaje mi się,
żeby to była ona. Dziwne by było to, że nam się teraz pokazała.. A jej
spojrzenie było.. Smutne?
-O czym ty mówisz? –
Amagawa stanął naprzeciw mojej przyjaciółki.
-Po prostu..
Zresztą, nie ważne! – burknęła.
-Hej, jest tam kto?!
– dobiegło nas czyjeś wołanie.
-Tutaaaj! – odkrzyknęliśmy
wszyscy. Zza zakrętu, za którym przed chwilą zniknęła ta dziwna dziewczyna,
wyłoniła się grupka ludzi. Było ich może około dwudziestu osób.
-Hę? Mami? Ran? –
jakaś dziewczyna z przepchnęła się pomiędzy pozostałymi osobami.
-Ha? Satsuki? – spojrzałam
na nią zdziwiona. Satsuki uczęszczała ze mną i z moją przyjaciółką na zajęcia
plastyczne.
-To wy też tu
jesteście? No pięknie.. – Dziewczyna westchnęła.
-Ryo? – Takasu
podszedł do jednego z chłopaków. Kiedy tak przyglądałam się grupce tej osoby, to
zauważyłam, że wszystkie z nich skądś znam. I wszystkie oczywiście uczęszczały
do tej samej szkoły.
-Szlag by to… Co to
do cholery ma być! – ktoś krzyknął – Kim jest ten powalony człowiek, co nas tu
zamknął! Ku.. – Ktoś szturchnął go ramieniem.
-Nie unoś się tak,
Kazu…
-Zamknij się! Coś ty
taki spokojny, co? Jakiś psychol nas tu zamknął a ty…
-Uciszcie się! –
wrzasnęła Ran. – Jeszcze by nam tu kłótni brakowało.. To najgorsza rzecz, jaką
moglibyśmy zrobić… Najważniejsze, to nie dać się ponieść emocjom. Ta sytuacja
jest faktycznie trudna, też jestem nią przerażona.. – niektórzy zaczęli się
wiercić. -.. Tak jak my wszyscy. Ale wściekać się, czy rozpaczać… To nie jest
na to odpowiednia pora. Musimy zastanowić się co tu robimy, racja?
-Czy ktoś ma jakieś
niepokojące bóle? A może zauważył już to, co mam ja i Ran? – wskazał na swoją
szyję.
-J-ja – wyjąkałam.
Na moim nadgarstku widniał napis ‘’Umrzecie’’.
-Ja też.. – Na
czyimś ramieniu było napisane ‘’Pokuta’’
-I-i ja … - jakaś
niska dziewczyna wskazała swoją łydkę.’’ Grzechy…’’. Wszyscy mieli coś gdzieś
wyryte. Słowa jak ‘’Kłamstwa’’, ,,Winni’’, ‘’Nienawiść’’, czy krótkie, biblijne
cytaty, o odpokutowaniu win.
-Ja pierdolę! –
Wrzasnął Kazu.
-Shhh! – Ktoś go
zganił.
-U-uhm.. Powinniśmy
chyba znaleźć jakieś spokojne miejsce do spania…- powiedziałam nieśmiało.
-Dobrze powiedziane.
– Przytaknął mi chłopak w okularach, który cały czas zachowywał się nazbyt
spokojnie. – Wydaje mi się, że miejsce gdzie obudziłem się ja, Nanami, Sasuke i
Iku – Wskazał po kolei tą z napisem na łydce, tego, co wcześniej uciszał Kazu i
dziewczynę o farbowanych, różowych, jasnych włosach, związanych w dwie kitki po
bokach.
-No to prowadźcie. –
Ran wzięła mnie pod ramię. – Chodź, Mami.. Nie ma sensu tu zostać.
-Dokładnie. –
Amagawa spojrzał na pozostałe osoby. – Czy wszyscy idą? – Każdy przytaknął.
-Tch.. A co mam do
stracenia… - mruknął Kazu. No więc poszliśmy za Yoru, jak nam się przedstawił,
do miejsca gdzie obudził się wraz ze swoimi znajomymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz