Od 2 lat żyłam na własny kredyt. Nie było mi wcale łatwo, do tego choruję, a nie było stać mnie na leki. Często ludzie widząc mnie, wytykali mnie palcami i szepczą ''Spójrz na nią!'' albo ''Jakie dziwadło!''. Tak, jestem inna niż wszyscy. Wiem to od urodzenia. Rodzice trzymali mnie w zamkniętym, ukrytym pokoju. Nigdy tak naprawdę z nimi nie rozmawiałam. Czułam, że to nie moje miejsce, że nie należę do tego świata.. Aż w końcu uciekłam. Niedawno spotkałam starszą kobietę. Pewnie pomyślicie : ''A co w tym takiego dziwnego?'' . No więc dokładnie opiszę, jak to było. Szłam sobie po prostu w stronę parku, kiedy zauważyłam na swojej drodze starszą panią z wielkimi torbami z zakupami.
~Proszę pani, pomogę z tymi zakupami... ~zaproponowałam.
~Ah, dziękuję ci... Jak cię zwą?~spytała.
~Heroine, proszę pani~odpowiedziałam.
~Heroine... Czy pomogłabyś mi zanieść te zakupy do mojego domu? To niedaleko stąd...~ poprosiła mnie.
~O~oczywiście! ~odparłam od razu. No bo czego miałam się obawiać? Raczej rzadko się słyszy o starszych paniach~morderczyniach... Szłyśmy już dosyć długo, ale nie narzekałam. Skoro zgodziłam się pomóc, to musiałam dotrzymać obietnicy. Taka już jestem. Właśnie przechodziłyśmy przez las, kiedy zauważyłam jakieś dziwne, stare drzwi. Co niby drzwi miały robić w środku lasu?
~To na pewno tu? ~zerknęłam na kobietę. To dosyć dziwne, drzwi tu były, ale gdzie niby dom? A może to jakaś wariatka?
~Tak, tędy, tędy... ~zanim zdążyłam zaprotestować, otworzyła drzwi i popchnęła mnie w ich kierunku.
~Ha? Aaaaah~! ~tyle udało mi się powiedzieć, bo cały obraz się rozmazał i rozbłysło jakieś jasne światło. I mniej więcej w ten sposób, znalazłam się tutaj.. W świecie, gdzie wszystkie ''wymyślone'' postacie istnieją naprawdę... Demony, duchy, wampiry i wilkołaki.. I wiele, wiele innych. Ale dlaczego ja się tu znalazłam? Byłam dosłownie sparaliżowana. Stałam w miejscu jak kołek. Prawie przestałam oddychać.
~Psst! Hej ty! ~obróciłam się w stronę, z której dochodził głos. Zauważyłam, że w krzakach siedzi jakaś dziewczyna.
~J~ja?... ~podeszłam bliżej, a ta wciągnęła mnie w krzaki.
~Jesteś z świata ludzi, racja? ~spojrzała mi głęboko w oczy.
~N~no tak.. ~powiedziałam, a głos tylko lekko mi się załamał. Dziewczyna westchnęła i uśmiechając się, wyciągnęła w moim kierunku rękę.
~Jestem Ageha, ale mów mi Ag~chan ~uścisnęłam jej rękę, również się uśmiechając.
~A ja Heroine... ~lekko się zarumieniłam. Nie za bardzo wiedziałam, jak obchodzić się z osobami w moim wieku.. W końcu zawsze byłam traktowana jako dziwadło, więc to logiczne, że nie miałam okazji nawiązać żadnych znajomości.
~Miło mi cię poznać, Heroine! Chodźmy! ~pociągnęła mnie za sobą, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. Szłyśmy, co jakiś czas chowając się za drzewem, czy też w innym miejscu. Dalej nie rozumiałam o co tu dokładnie chodzi.. Pomyślałam, że to sen. Stanęłam i zamknęłam oczy, szczypiąc się w ramię.
~To sen, to tylko sen.. Zaraz się obudzę.. ~mruknęłam i otworzyłam oczy. Ageha patrzyła na mnie z miną mówiącą '' Dobrze się czujesz? '' . Wzruszyłam ramionami i westchnęłam ciężko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz